chłopaki

chłopaki

niedziela, 27 kwietnia 2014

Jafun

   Kilka dni temu zamieszkał z nami dziwny twór. Nie wiemy jak wygląda, czym się żywi, czy i jakie nosi ubrania, w jakim języku się komunikuje, ani co lubi robić w wolnej chwili. Nie udało nam się także dowiedzieć jak ma na nazwisko, ani skąd pochodzi. Czasem nawet trochę martwię się o dzieci, bo nie wiem czy jest szczepiony. Jedyne co o nim wiemy, to to, że nazywa się JAFUN, został przyniesiony do domu przez Jasia, no i że jest bardzo śmieszny. 
   Wczoraj w samochodzie (chłopcy jeżdżą razem na tylnej loży) zapytałam Jaśka chyba pierwszy raz, co to jest ten JAFUN, a ten w śmiech. Franek z nim. To ja pytam znowu, a ci jeszcze bardziej się recholą. Przez chwilę poczułam się jak osiemdziesięciosiedmiolatka pytająca prawnuków, co to znaczy "NAJS". Jasiek uchachany, Franek słodko w śmiechu wyszczerza te swoje zębiska (wygląda to mega rozbrajająco, bo te cztery górne mają między sobą takie odstępy, jakich nie powstydziłby się sam Karolak:). No i tak się śmieliśmy wszyscy błogo z tego JAFUNA jeszcze dobrych parę minut. Fajnie jest się śmiać z niewiadomoczego:).
   Jasiek pytany co to jest JAFUN tylko tajemniczo się śmieje. Zapytałam więc gdzie on jest - "JAFUN na zero". Zagadkowy twór ma zatem coś wspólnego z jazdą windą na parter....ale co...? Może kiedyś się dowiemy.

   Z innych tworów językowych grzechem byłoby nie wspomnieć o SZITACH. Z bólem serca przyznać muszę, że zdarza nam się czasami zjeść frytki. Jaś - jak każde chyba dziecko - lubi ten nasz polski megaprosty i zdrowy inaczej przysmak. Lubi też komunikować głośno światu, że owe frytki je / jadł / będzie jadł. Sprawa jest o tyle ciekawsza, że nie potrafi jeszcze wyartykułować kombinacji "FR" i zastępuje ją czymś pomiędzy "SZ / SI". I tak jak na Frania mówi "Sianio", tak frytki nadal są po prostu (zgodnie z ich śmieciową naturą) - SZITAMI.


3 komentarze:

  1. Ale świetnie, że te chwile pozostaną w opisie. Błagam, napisz, gdy rozszyfrujesz JUFUNA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej fotek całuśnych chłopaków.

    OdpowiedzUsuń
  3. już nie mogę doczekać się pierwszych albo typowych słów Frania. Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia :-)))

    OdpowiedzUsuń