chłopaki

chłopaki

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Grudniowo skrótowo

Noc, Jasiek najwyraźniej ma koszmar, woła mnie. Nachylam się nad nim, pytam co się stało.
- Mamo, ja miałem bardzo niefajny sen. Że ty ODSZEDŁAŚ ODMNIE (co do literki tak, jak to zapisałam).

*****

Chłopcy znudzeni całym dniem spędzonym tylko ze mną. Chwilę próbuję leżeć, ale mam wyrzuty sumienia, że się nimi "aktywnie" nie zajmuję. Resztką sił i absolutnie wbrew minusowemu wskaźnikowi rodzicielskiej energii przemyka mi przez głowę myśl, że mogłabym zbudować im tzw. bazę z koców na stole. Nie wierząc sama sobie, że to mówię:
- Jaś, jak chcesz, to zbuduję Wam bazę z koców na stole.
Jasiek konsternacja, gapi się na mnie pusto:
- Co ty mówisz?!? (nie wiem, czy autentycznie nie usłyszał z powodu infekcji uszu, czy się ordynarnie z matki nawydurnia. czy nie wierzy własnym uszom). Powtarzam jednak cierpliwie:
-Jak chcesz, to zbuduję Wam bazę z koców na stole.
Dziecko rzuca się na mnie z uśmiechem i machając rękami:
- Mamo! Kocham cię!!! Ty masz wspaniałe pomysły!!!

(+ 5points parental achievement ;)

*****

Wersety znanej nam wszystkim piosenki dentystycznej w wykonaniu Jasia (uparcie nie przyjmuje do wiadomości faktu, że nie ma racji, i że jednak nie "tak to leciało":
SZCZOTKA, PASTA, KUBEK, CIEPŁA WODA,
KTO ICH NIE MYJE, TEN MA KŁOPOTY

*****

W drodze do domu próbuję zagadnąć Jasia o temat przedszkola. Cokolwiek. Pada na inne dzieci. 
- Bo Antek i Mateusz i Norbert. to są moi synowie.
- Jak to Twoi synowie?
- Bo oni są dla mnie bardzo ważni, i ja mam ich w sercu.

W tym miejscu podjęłam próbę naświetlenia młodemu tematu rozróżnienia syna, kolegi i przyjaciela. Po krótkim przeanalizowaniu Jasiek stwierdził:

- To Antek jest moim największym przyjacielem. Tylko on! Bo ja z nim uwielbiam się bawić w samoloty i razem łobuzować!

*****

Franek sporo podśpiewuje (Bogu dzięki, że do repertuaru literkowo-cyfrowego doszły hity przedszkolne :). Mnie osobiście urzekło coś na kształt:
GULEK, GULEK, GULEK,
ILONY MA GATUREK
I TAPKE I SAUDY
ILONY ILONY JES CAŁY

*****
Ponadto chłopcy zaczynają się tłuc. No dobra, nieco inaczej: Franek zaczyna tłuc Jaśka. Testuje granice jego wytrzymałości popychając go bez powodu, zabierając zabawki, tłuc go ręką po plecach, lub drapiąc po twarzy. Jasiek broni się słownie jak może (przedszkolna nauka asertywności) ale niestety Franek jeszcze za młody, by to uszanować. Nie wiem, czy dobrze, ale tłumaczę jednemu, że lać nikogo nie wolno, ale drugiemu, że jak krzyczysz że nie chcesz, a ktoś dalej ci nie odpuszcza i cię próbuje lać, to oddaj.


Elo elo, didżej Fran nabaje bita, aż zapętli się orbita...




4 pokolenia przy prostokątnym stole (wraz z robiącym zdjęcie;)




Budyniowe chłopaki




Tradycji staje się zadość :]




Takie tam sobie symetryczne kształciki zapodałem na lodówie




Mama pracuje z domu, dziecko wniebowzięte lepi sobie pierwszy w życiu łańcuch




Wyprawa do pepco :)



czwartek, 3 grudnia 2015

Jak mustangi

Autentyki Jasiowe:

Jasio podśpiewuje sobie przed lustrem anglopodobne freestajlowe pioseneczki. Franek go zaczepia, próbuje się z nim ganiać, ale Jaśkowi ewidentnie to przeszkadza. Po kilku próbach opędzenia się od młodszego brata, Jaś oświadcza rozgoryczonym głosem:
- Teraz ja już nie mogę śpiewać piosenek, bo on mi zdenerwował humor!

***

Dzieciaki gapią się w jakiej telewizyjne bajki. W lewym górnym rogu ekranu pojawia się mini ikonka bajki, która ma być następna: "Strażak Sam". Na ten widok Jasio uderza w swój marudzący ton:
- O nie, tato, przełącz! Ja nie chcę oglądać tej bajki!
- ale Jasiu, przecież "Strażak Sam" jest fajny...
- Ale tato...nie... Ja nie lubię strażaka samego!

***

Próbuję zacząć namiastkę manicuru. Chłopaki szaleją po swojemu. Jasiek siedzi na kibelku (dłuższe posiedzenie). Tak na marginesie - jest to nieprzepuszczalna okazja do pogrzebania w kibelkowej szafce pełnej akcesoriów niekoniecznie nadających się do zabawy (spray na komary, kilka płytek glazury, odświeżasz wc, tampony...) oraz pobawienia się szczotą do czyszczenia wiadomo czego... Franek włazi do niego, żeby pogrzebać w puszce pandora razem ze starszym. Jasiek (po raz pierwszy w takich okolicznościach) stawia opór:
- Franek! Nie! Nie właź tutaj! Nie możesz tutaj włazić jak ja robię kupę! Wyjdź! Jak ja robię kupę, to tylko mama tu może ze mną siedzieć, bo.,. bo tutaj śmierdzi!

***

PASOWANIE JASIA NA PRZEDSZKOLAKA:






JAK WIDAĆ - FRANECZEK RÓWNIEŻ DOBRZE BAWIŁ SIĘ NA IMPREZIE:



A TUTAJ UDAŁO SIĘ ZŁAPAĆ BABCIĘ I DWÓCH HUNÓW W TLE :)



A TO MAŁA CIEKAWOSTKA: ZGADNIJCIE DLACZEGO....


..............
            ..............
                      ..............
                                    ..............
                                                   ..............
                                                                 .............
                                                                              .............
                                                                                          .............
                                                                                                      .............
                                                                                                               .............
                                                                                                 .............
                                                                                   .............
                                                                       .............
                                                         .............
                                             .............
                                .............
                     .............
       .............
.............




Peace people.
Posłuchajcie "Siewcę" Zeusa.