Tak tylko, żeby data nie umknęła. Od 20 lutego przestałam karmić Frania w dzień, około tydzień później przeforsowaliśmy również wieczorne usypianie bez piersi - tylko na smoku. Do tej pory poostało jednak cycowanko nocne, które tak naprawdę niewiele miało wspólnego z karmieniem. Bardziej chodziło chyba o poleżenie w znajomych okolicach mamy, a że przy okazji można chlipnąć troszkę mleczka, to czemu nie :). Obecnie jesteśmy po drugiej nocy bez piersi, czyli chyba można już powiedzieć "skończyłam karmić - niechże ktoś zabierze mnie na wódkę/skręta po trzech latach abstynencji" ;)
Franek jest bardzo dzielny - pozwala sobie zapodawać wodę, i miejmy nadzieję z nocy na noc będzie spał spokojniej i budził się rzadziej. Ojala!
Więcej wkrótce. Mam nadzieję, bo się dzieje....
bbkopmvcxzaqwghuypokljhbnmnbvcxz - Napisał Jasiek :)
OdpowiedzUsuńto ważny moment, u nas do tej pory jest butla w nocy z piciem
OdpowiedzUsuń