Postanowilam to chrzanic i pisac bez polskich znakow. Bo wybor mam taki: albo wykorzystac wolna
chwile w mojej fabryce i naklepac cos bez pieknych naszych polskich ogonkow i kreseczek i to pozniej
tylko wkleic ordynarnie z domu, albo nie pisac nic (bo w domu naprawde nie ma kiedy, a jak jest kiedy,
to absolutnie wtedy nie ma sily). Pozostaje tez tylko kwestia zdjec, ale to chyba po prostu bede wrzucac
cokolwiek losowo wybrane. Bedzie tez krotko. Sytuacyjnie raczej niz opisowo. Tak wiec zjedziemy z
jakosci, zeby tylko przetrwac.
Jasio pieszczoch:
- Mamo, glaskac.
- Gdzie Cie po glaskac: po pleckach czy po glowie?
(chwila ciszy)
- Po skarpetkach...
Jasio wygadany:
Tuż przed wyjściem do pracy zegnam sie z moimi trzema muszkieterami. Placza sie pod nogami Kota
usilujacego wyprodukowac sniadanie. Daje kazdemu buziaka. Jasio tonem odkrywcy wypowiada to oto
jakze logiczne zdanie:
- Flanio ma smoka... ty idziesz do pracy... „I” jak igla!
Telegraficzny skrot njosow ogolnych:
* Franio chodzi.
* Od skonczenia roczku zaczał tez gadac, tzn. belkotac po swojemu z bardzo mocna intonacja.
* Jestesmy po szpitalnym badaniu scyntygraficznym, ktorego to wynik wykazal, ze brakujaca nerka
wprawdzie nie odrosla, ale prawa hula na 100%
* Jasio zna alfabet i liczy do 30.
* Jasio zaczyna zartowac, np. „T jak MAMA” i w smiech, albo „B jak FLANIO”...
I jak igła, zapomniałem o tym :D
OdpowiedzUsuńDużo się dzieje ! A mnie tam nie ma buuuu :-(
OdpowiedzUsuńPisz bez tych znaczków, byle na bieżąco. Brakowało mi tego.
Tu też jedynie sprawdzenie.
OdpowiedzUsuńNo, sprawdziłem. Oj Basiu Basiu :-)
OdpowiedzUsuń