chłopaki

chłopaki

piątek, 2 lutego 2018

Idzie luty... żyjemy :)





PYTANIA FRANIA:

  • Mamo, a czy dziadek ma złote serce? (w przedszkolu mamy obecnie czas przygotowań do przedstawienia na cześć Babci i Dziadków z okazji ich dnia).
  • Czy dziadek może dotykać szkła?
  • Czy wszyscy mają buzię?

Tak, to są właśnie takie przypadkowo wybrane, zapamiętane i zapisane pytania Frania porą wieczorową. Chłopiec lubi, jak się z nim wieczorem położyć i chwilę na spokojnie (po ciemku) pogadać. Zwierza się też wtedy czasem ze swoich smutków (ostatnio skarżył się na niegrzecznego Kubę z przedszkola, który nota bene go dzisiaj paskudnie użarł w policzek...grrrr...niech no dorwę gnojka), zadaje nurtujące go pytania, domaga się głaskania (brzuch – kolano lewe – kolano prawe – stópki – "no to już idę spać"). Czasami wywiązują się z tego dosyć ciekawe, godne uwiecznienia, dialogi:

  • A mami, a są takie okrągłe na oba uszy, z takim czymś na górze – co to jest?
  • Takie co się nakłada na uszy?
  • Tak!!!
  • To są nauszniki.
  • Uszniki?
  • Nie, mówi się NA-USZ-NI-KI.
  • Aha! Uszniki!
  • Nie! NAUSZNIKI!
  • Nauszniki. (ciiiiisza, mina myśliciela...). W sklepie usznikowym! :)


Jasio już jest duży i ma inne zagadnienia warte zapisania (ku dobrej imprezie z okazji jego osiemnastki ;)

Starszy synio nie lubi krwi, glutów i nic z TYCH rzeczy związanych z ludzką cielesnością. Brzydzi się, boi, nie wiem, ale czasem bardzo proste fizjologiczne sprawy przyprawiają go o spore niezadowolenie i dyskomfort. I na przykład dzisiaj, dopiero co – dziecko zajęte łamigłówkami. Łączy kropeczki, odnajduje różnice między obrazkami, szuka drogi przez labirynt, itp... Nagle z wielkim niezadowoleniem na twarzy wstaje, kieruje się w stronę kibelka z oburzonym tekstem rzuconym gdzieś w przestrzeń: "No kurcze! A nie możesz kupo wyjść jutro?".

Z innych:
  • Tati, co to jest teoria?
  • To jest takie coś....hmmm...czyjeś zdanie na jakiś temat.
  • Aha! Już wiem! CZYJEŚ ZDANIE WIELKIEGO PODRYWU!

Ta :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz