Jasiek położony do drzemki popołudniowej. Niby cicho, więc chyba śpi. Przechodząc koło jego pokoju słyszę skrzypienie rowerka. Wchodzę - kołdra i poduszka roz...rzucone na dywanie, młody zasuwa w miejscu na rowerku.
- Do łóżka - powiadam spokojnym, aczkolwiek stanowczym głosem.
- Niaa... - odpowiada elokwentnie syn.
- Jak chcesz się dziś zobaczyć z Alą, to musisz się najpierw przespać.
Młodzian wstał bez słowa porzucając czerwony pojazd, podreptał do łóżeczka, położył się w nim na baczność z bardzo poważną miną powiedział:
- Tidi Jaś tidi stać, tidi Ala! (stać to po jaśkowemu spać).
Przykryłam i wyszłam. Pewnie i tak nie usnął, a jeśli w ogóle to na krótko. Emocje związane z oczekiwaniem na upragnione spotkanie ze starszą siostrą grubo przerastają zmęczenie dziecięcego materiału. Bądź co bądź - zdania buduje piękne ;)
Ps. Wiem, że to pikuś, ale jaram się, bo pierwszy raz w życiu dodałam swój gadżet na bloga :D Yeah!
Fajnie że Jaś tak reaguje na Alę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio fajnie się razem bawili u dziadka