chłopaki

chłopaki

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Basia :)

Zgodnie z postanowieniem – krótko, a częściej:

Kąpiel
Z wygodnictwa i oszczędności jesteśmy z Kotem wyznawcami motta „szczęśliwie dziecko – brudne dziecko”. Nie podchodzimy więc nadgorliwie do tematu kąpieli i bynajmniej nie urządzamy takowych codziennie. A jako że chłopcy chlapanie uwielbiają, z tym większym pożądaniem i entuzjazmem reagują na hasło „idziemy się kąpać”. Kotłują się wtedy niecierpliwie przy wannie, podskakują radośnie i przekrzykują się, który pierwszy ma być wsadzony do zbiornika wodnego. Wczoraj Jaś przeszedł samego siebie: rozebrał się samiuteńki, wysikał i cały zwarty i gotowy lezie mi się ładować do wanny. Ja jeszcze musiałam ją nieco przygotować, więc żeby zyskać troszkę na czasie, mówię „Jaś, spróbuj proszę zdjąć Franiowi koszulkę, bo ja myję wannę”. A tu młodszy skubaniutki rączki do góry jak na komendę, a Jaś mu dawaj ściągać koszulkę. Zaraz potem spodenki poszły w dół i jedynie z moim subtelnym instruktażem ustnym zdjął mu też pieluszkę... i już dwa golasy gotowe do chlapu chlapu :D Wow! Takiej pracy zespołowej to ja jeszcze nie widziałam :) Cel uświęca środki jak widać, hehe. Każda minuta w wannie na wagę złota – ot co!

Tymczasem w innych łazienkach...
Wczoraj również nawiedziliśmy po raz pierwszy Łazienki. Spacerujemy w poszukiwaniu lodów oczywiście (Jaś hasło „chcę loda, gdzie są lody” opanował lepiej niż Osioł ze Shreka swoje słynne „are we there yet?” ). A tu jedna wiewiórka, druga dwa drzewa dalej. Podbiegają tak blisko, popisowo, ewidentnie przyzwyczajone poczęstunków serwowanych przez spacerowiczów. Jakaś pani przed nami uwzięła się na jednego wiewióra i woła ją i woła:Basia Basia Basia”. Wiewióra trzy metry przed nami skacze sobie z gracją tu i tam, sukcesywnie podążając w stronę pani. Ta dalej „Basia Basia Basia” i „Basia Basia Basia”. Stoimy sobie więc i patrzymy z uśmiechem na kicające zwierzę. Zabawnie, wesoło, tylko jeden Franek skonfundowany totalnie patrzy na rude stworzenie i z wreszcie po chwili, mega zdziwieniem w głosie, wydaje z siebie przeciągłe pytające z niedowierzaniem „Baaasiaa?!?!”

Jedzenie lodów PART 1



Jedzenie lodów PART 2

- Im szybciej zjem swoje, tym szybciej będę mógł sępić...



Mamo, ja już nie mam. Daj liza!



No co, jednego? No daj jeszcze!




That's all Friends :)


1 komentarz: