chłopaki

chłopaki

czwartek, 24 listopada 2016

Bilans: 3,5 Franek, 5 Jaś.

Franek

Niespełna trzyipółletnia bomba. Skacze dalej niż myśli, je więcej niż siedem krasnali. Przytula jak najtulaśniejszy misiek. Awanturuje się jak czerdziestu rozbójników, broni swojej autonomii jak doberman, waleczne serce. Rysiek pełną gębą. Nie znosi długich spodni i skarpet. Wiecznie zaschnięte gile.

Jasiek.
Pan pomiarów i sprawiedliwego dzielenia wszystkiego na pół. W dalszym ciągu wrażliwe dziecko łaknące uwagi i aprobaty dorosłych. Ładne, śliczne wręcz chłopcze, wyglądając uroczo w najgłupszej kombinacji ubrań (poranny pośpiech rodziców przy ubieraniu ;). Gościu z zarąbistym poczuciem humoru (no ciekawe po kim to dzieci dziedziczą tężę cechę charakteru). Wysoki szczuplaczek.

Obaj razem.
Ukradliby razem Księżyc, jak trzeba to i tęczę i krainę Ninjago. Policzyliby do nieskończoności, ścigając się przy tym wyoranymi resorakami (ostatnio w kąpieli bawili się pumeksami...). Mieszanka wybuchowa. Kłótnie o to, kto będzie w czym pierwszy pojawiają się wprost proporcjonalnie często do tego, jak zgodnie bawią się pełni współpracy i empatii. Braciszkowie z kalendarza, tylko "relaxów" brak. Nieustannie uczą się siebie samych, poprzez uczenie się siebie nazwajem. Fanatycy słodyczy.

Franek, deklinacje i dzikie zwierzęta:
  • Mamo! Jeden lew, dwa lewy!
  • Mówi się DWA LWY.
  • Tak! DWA WLY!

Nowy rodzaj pojazdu autorstwa Jasia (nie dyskutować, ona ma rację :P):
  • Kombaj! To jest mój kombaj i on się tak nazywa. Franek, nie ruszaj mojego kombaja!

Zabawa przy garażu, jakaś high level logistyka motoryzacyjna:
  • Franek, no weź się chłopak SKONCERTUJ!

Słodko-gorzki:
  • Nie chcę być Frankiem, bo on ciągle robi głupoty. Nie chcę być tatą, bo on krzyczy. Nie chcę też być mamą, bo ja lubię oglądać bajki, a ona nie. Chcę być sobą, nie mam wyjścia!

Franek nie może zasnąć, woła po raz któryś:
  • Mamo, coś zapomniałem.
  • Co Franuś?
  • Całość.... no całość mamo.

Zrobiłam dziś pulpeciki w sosie pomidorowym. No klopsiki takie. Ależ to trudne słowo:
  • Kopśliki!!! (serio, spędziłam z Frankiem dobre 3 minuty sylabizując KLO-PSI-KI i robił to dobrze. Ale każda próba złączenia sylab owocowała KOPŚLIKAMI :D).

Franek nie może zasnąć vol. 2:
  • Ale tato, ja nie chcę, ja już dużo razy śpiłem.












Jaś ktoś chce komentarze do zdjęć, to zapraszam na priv, bo jestem już śpiąca ;)

Peace




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz