Franek
Niespełna trzyipółletnia bomba.
Skacze dalej niż myśli, je więcej niż siedem krasnali. Przytula
jak najtulaśniejszy misiek. Awanturuje się jak czerdziestu
rozbójników, broni swojej autonomii jak doberman, waleczne serce.
Rysiek pełną gębą. Nie znosi długich spodni i skarpet. Wiecznie
zaschnięte gile.
Jasiek.
Pan pomiarów i sprawiedliwego
dzielenia wszystkiego na pół. W dalszym ciągu wrażliwe dziecko
łaknące uwagi i aprobaty dorosłych. Ładne, śliczne wręcz
chłopcze, wyglądając uroczo w najgłupszej kombinacji ubrań
(poranny pośpiech rodziców przy ubieraniu ;). Gościu z zarąbistym
poczuciem humoru (no ciekawe po kim to dzieci dziedziczą tężę
cechę charakteru). Wysoki szczuplaczek.
Obaj razem.
Ukradliby razem Księżyc, jak trzeba
to i tęczę i krainę Ninjago. Policzyliby do nieskończoności,
ścigając się przy tym wyoranymi resorakami (ostatnio w kąpieli bawili się pumeksami...). Mieszanka wybuchowa.
Kłótnie o to, kto będzie w czym pierwszy pojawiają się wprost
proporcjonalnie często do tego, jak zgodnie bawią się pełni współpracy i empatii.
Braciszkowie z kalendarza, tylko "relaxów" brak.
Nieustannie uczą się siebie samych, poprzez uczenie się siebie
nazwajem. Fanatycy słodyczy.
Franek, deklinacje i dzikie zwierzęta:
- Mamo! Jeden lew, dwa lewy!
- Mówi się DWA LWY.
- Tak! DWA WLY!
Nowy rodzaj pojazdu autorstwa Jasia
(nie dyskutować, ona ma rację :P):
- Kombaj! To jest mój kombaj i on się tak nazywa. Franek, nie ruszaj mojego kombaja!
Zabawa przy garażu, jakaś high level
logistyka motoryzacyjna:
- Franek, no weź się chłopak SKONCERTUJ!
Słodko-gorzki:
- Nie chcę być Frankiem, bo on ciągle robi głupoty. Nie chcę być tatą, bo on krzyczy. Nie chcę też być mamą, bo ja lubię oglądać bajki, a ona nie. Chcę być sobą, nie mam wyjścia!
Franek nie może zasnąć, woła po raz
któryś:
- Mamo, coś zapomniałem.
- Co Franuś?
- Całość.... no całość mamo.
Zrobiłam dziś pulpeciki w sosie
pomidorowym. No klopsiki takie. Ależ to trudne słowo:
- Kopśliki!!! (serio, spędziłam z Frankiem dobre 3 minuty sylabizując KLO-PSI-KI i robił to dobrze. Ale każda próba złączenia sylab owocowała KOPŚLIKAMI :D).
Franek nie może zasnąć vol. 2:
- Ale tato, ja nie chcę, ja już dużo razy śpiłem.
Jaś ktoś chce komentarze do zdjęć, to zapraszam na priv, bo jestem już śpiąca ;)
Peace
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz